Koniec tygodnia za nami. W tym czasie zdążyłem już się ogarnąć i powoli próbuję wejść w rytm codzienności.

Dzień pokazu o dziwo rozpoczął się nader spokojnie. Z łóżka wstałem dopiero po ósmej, obudzony zapachem śniadania z kuchni. Poranek spędziłem leniwie w towarzystwie osób mi bliskich i przyjaciół. Szybkie ogarnięcie, prysznic dla otrzeźwienia a w końcu długo wyczekiwane spotkanie z osobą, która tego dnia niesamowicie pozytywnie mnie nastroiła oraz przekierowała moje myślenie na właściwy bieg – Iloną Felicjańską.

1

Ze spotkania wyrwał mnie telefon od Magdy, która postanowiła przywrócić mnie do rzeczywistości , przypominając iż za chwilę będzie pod wskazanym adresem, aby przetransportować mnie wraz z całą kolekcją pod Makaron na Uszy. Szybka wizyta w Studio Doroty Lange i czas biec dalej, w końcu praca projektanta to nie tylko szycie. Wypadałoby również gdzieś wszystkich usadzić, tak więc krzesła poszły w ruch, do dopięcia pozostało jeszcze wiele spraw organizacyjnych.
Nim się obejrzałem zapadł zmrok a z nim przyszła pora na fittingi. Zgiełk i chaos. Miary, pomiary i dopasowywanie. Gdy każdy miał już przypisaną stylizację, nadszedł czas na próbę. Gdy zegar wskazał godzinę 20:30, a do pokazu zostało zaledwie 45 minut, modelki przejęła ekipa EliteOptyk Malinowscy. To właśnie ich okulary stanowiły uzupełnienie kolekcji.  Tegoroczny pokaz był wyjątkowy pod względem logistycznym. Wystąpiło w nim tylko 10 modelek a zaprezentowanych zostało aż 25 projektów, dlatego zamieszanie podczas pokazu sięgało zenitu. Jak mogliście zauważyć, udało nam się sprawnie, bez większych przerw przeprowadzić cały pokaz , co można uznać za całkiem spory sukces całej załogi modelek. Ja zaś odetchnąłem z ulgą, gdy wypuściłem ostatnią modelkę w kreacji, która była zwieńczeniem pokazu – w sukni ślubnej w towarzystwie deszczu confetti.
Jak zapewne większość z Was zauważyła  moje słowa z poprzedniego wpisu się sprawdziły. Gdy wszyscy zajęli miejsca, ja przewijałem się przez klub, dopinając wszelkie sprawy na ostatni guzik, starałem  się mimo wszystko pozostać niezauważony.

Zapraszam do obejrzenia relacji, a już wkrótce pojawi się lookbook całej linii by Guryn.

DSC_5695DSC_5714DSC_5733DSC_5743DSC_5749DSC_5750DSC_5754DSC_5760DSC_5764DSC_5769DSC_5778DSC_5784DSC_5788DSC_5793DSC_5810DSC_5814DSC_5819DSC_5823DSC_5832DSC_5844DSC_5847DSC_5857DSC_5881DSC_5905DSC_5909

Na koniec pragnę podziękować wszystkim, którzy byli ze mną tego dnia (a frekwencja okazała się naprawdę wysoka),  wszystkim Czytelnikom platformy wear.live.style, klientom, gościom, którzy przemierzyli pół Polski dla tego wieczoru, a także tym, którzy mnie wspierają.

Na szczególne podziękowania zasługuje Dorota Lange,  która tego wieczoru pozostała w cieniu a pokaz obserwowała z miejsca gościa. To właśnie ona wraz ze studentkami  szkoły Vena Art przygotowały makijaże modelek.
Duży ukłon w stronę Marceli Lange, która nie poddała się i pomimo wysokiej gorączki i choroby, zadbała o fryzury.
Magdalenie Niemyjskiej, za gotowość i relację z pokazu, albowiem to właśnie ona zadbała o to, aby Ci, którzy nie mogli dotrzeć, również mogli poczuć namiastkę sobotniej nocy.
Magdzie Żmiejko-za pokłady cierpliwości i pomoc w powstawaniu sekcji Haute Couture. Większość haftów, to właśnie praca tej zdolnej dziewczyny!
Agacie Garbowskiej – Qrkoko.pl, dzięki niej i jej przedmężowi, pokaz był relacjonowany na żywo w Internecie.

Podziękowania należą się również ekipe modelek i modelom z którymi miałem przyjemność współpracować, oraz służącej pomocą ekipie Makaronu na Uszy.
Sto procent profesjonalizmu kochani!

I mam nadzieję, do zobaczenia wkrótce!

Pozdrawiam.
Przemysław Guryn

Photos:  Magdalena Niemyjska